aktualności

O obrazie świętego Walentego

Święty Walenty ludowi rzeszowskiemu nie kojarzył się z zakochanymi ani tym bardziej z ich świętem. Nie znaczy to jednak, że był zupełnie nieobecny w folklorze rzeszowskim.

Św. Walenty był tym, który chronił od chorób, zwłaszcza chorób psychicznych, a w szczególnej opiece miał epileptyków. W archiwach z badań terenowych można znaleźć związane z nim podania i legendy, a jedna z nich wiąże się z kościołem w Wysokiej Łańcuckiej. Zawiera wędrowny motyw świętego obrazu (lub figury) który sam sobie wybiera miejsce, gdzie ma się znaleźć, pojawiają się w niej zwierzęta odczytujące jego wolę i dostosowujące się do niej. Tym razem to święty Walenty wskazuje ludziom, gdzie ma zawisnąć jego podobizna. A to treść podania.

Wiele lat temu wieźli ludzie z jednej wioski obraz świętego Walentego do kościoła w innej wsi, żeby go zawiesić. Szanowali dawniej święte obrazy bardziej niż dziś, to razem z wozem, na którym był obraz, szła procesja i nawet woły ciągnące wóz szły powoli i dostojnie, zupełnie jakby rozumiały, że rzecz nie z tego świata wiozą.

Ale gdy przechodziła procesja przez Wysoką, wóz stanął przed samymi drzwiami kościoła. Darmo poganiali ludzie batem woły, darmo te z całych sił ciągnęły, darmo przyprzągnięto im do pomocy jeszcze jedną parę wołów – wóz ani drgnął. Umieli dawniej ludzie czytać takie znaki i wiedzieli, co zrobić. Zawiesili obraz w kościele w Wysokiej. Widać święty upodobał sobie to miejsce. Na pamiątkę tego wydarzenia, odpust w Wysokiej jest 14 lutego, w dniu świętego Walentego.