wydarzenia

Słowo dnia: hulać

"Hulać" znaczyło w gwarach polskich tyle, co "tańczyć". Jednak słowo to kryje w sobie jeszcze wiele innych znaczeń.

Dawno, dawno temu nikt nie tańczył, w każdym razie nie nad Wisłą. Nie znaczy to, że nikt nie ruszał się w takt muzyki, po prostu samo to słowo było nieznane językom słowiańskim. Odpowiednikiem dzisiejszego tańczyć było plęsati, które pozostało do dziś w polszczyźnie w słowie pląsać. Taniec pojawił się w średniowieczu – z niemieckiego Tanz, oznaczającego taniec w parach. To rozróżnienie było ważne, bo w odniesieniu do tańca zbiorowego, w kole, używano słowa Reigen, z którego wywodziło się polskie słowo rej. Ono z kolei przetrwało do naszych czasów w nazwie coraz popularniejszego ostatnio zawodu – wodzireja.

Jak podaje Aleksander Bruckner, hulać w polszczyźnie pojawiło się w XVII wieku i przyszło z języka małoruskiego, czyli, jak dziś byśmy powiedzieli, ukraińskiego. Z początku słowo to było popularne u pisarzy ze wschodu ówczesnej Rzeczypospolitej, w końcu zadomowiło się w języku. Co więcej – stworzyło ciekawą rodzinę wyrazową, w skład której weszły między innymi hultaj, hultaić, hulanka. We współczesnej polszczyźnie zachowało się w szerszym znaczeniu – ‘spędzać czas na hulankach, pijatykach’. W wielu gwarach polskich, w tym w gwarze lasowiackiej, hulać oznaczało właśnie tańczyć. Tak właśnie odnotował je Jan Kutyła w swoim Słowniku mowy lasowiackiej.

I tu właściwie ten tekst mógłby się zakończyć, gdyby nie to, że znaczenie to tylko jedna z cech słowa. Jest jeszcze szereg jego innych właściwości – warstwa skojarzeń, odniesień i pokrewieństw z innymi słowami. Bo, jak się okazuje, hulać, nie odpowiada dokładnie ogólnopolskiemu tańczyć. Kutyła definiuje je tak: ‘tańczyć (dynamicznie) skakać’. Ta zauważona przez Kutyłę dynamika jest ważna, zwłaszcza jeśli przyjrzymy się lasowiackim słowom pokrewnym do hulać. Romuald Gondek w Słowniku gwary lasowiackiej zapisał między innymi hulnąć (skoczyć) i hulać się (trząść się). Funkcjonowało też słowo wyhulać  - ‘tańczyć z kimś do utraty sił, zmęczenia’. Co więcej, można było się też shulać – ‘zmęczyć tańcem’.

Nic dziwnego więc, że hulać w języku mówionym wsi naszego regionu przetrwało do dziś, mimo mocnej konkurencji ze strony ogólnopolskiego tańczyć. Oddaje bowiem cechy charakterystyczne dla żywiołowych tańców typowych dla Rzeszowskiego. Kto tańczy, może robić to spokojnie i powoli, kto hula, najpewniej właśnie odtańcowuje wściekłą polkę, aż wyhula wszystkie panny lub kawalerów w izbie i shulany pójdzie spać.

Janusz Radwański

Bibliografia:

A. Bruckner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 1927.
G. Dąbrowska, W kręgu polskich tańców ludowych, Warszawa 1979.
R. Gondek, Słownik gwary lasowiackiej, Nowa Dęba 2010.
J. Kutyła, Słownik gwary lasowiackiej Kamienia i okolicy na Rzeszowszczyźnie, Rzeszów 2016.
Słownik gwar polskich, t. 4, Kraków 1906.
I. Turska, Krótki zarys historii tańca i baletu, Warszawa 1983.